Okładka książki

Różowa walizka to znakomita historia, która w zabawny sposób przedstawia potęgę stereotypów, które rządzą naszym życiem, moc ról społecznych, w jakie ludzie pragną nas wtłaczać, a także opowiada o rewolucyjnej sile dziecięcej radości. Coś wypada, a co innego nie wypada. Jedna rzecz, zachowanie, sposób myślenia zasługują na pochwałę, a inne natomiast na potępienie. Tak właśnie było w przypadku chłopca o imieniu Beniamin, który z okazji swoich narodzin otrzymał od swojej babci różową walizkę.

No jak to można, to niedopuszczalne i oburzające. Karygodne i nieprzyzwoite. Poniżej wszelkiej krytyki! Po prostu kompromitacja! Skandal! Kiedyś nikt by sobie na coś takiego nie pozwolił. To okropne i przerażające. Co to za zwyczaje? Kto to widział, żeby obdarowywać chłopca różową (i to wściekle różową!) walizką. Ten praktyczny podarunek kradnie serce głównemu bohaterowi, codziennie przerażając jego mamę, niezbyt przychylnie nastawioną do pomysłów teściowej. Benio wykorzystuje swój prezent na różne sposoby - śpi w walizce, tuli w niej misie, robi garaż dla ciężarówek i lotnisko dla samolotów, rozkłada na nim serwis dla lalek, a nieraz udaje, że jest to chiński bębenek czy kubański bongos. Walizka towarzyszy mu w wielu istotnych wydarzeniach. Niekiedy spotyka się to z żartami ze strony innych, jednak nie zraża to Beniamina.

W tej książce znakomicie przedstawiony jest obraz tolerancji. Bowiem każdy z nas jest inny, każdy ma inne zainteresowania, inne przyzwyczajenia, lubi inne kolory, potrawy czy muzykę i nie należy go za to potępiać. Dlaczego niby nie wolno chłopcom bawić się lalkami a dziewczynkom koparkami? Dlaczego musimy ubierać nasze dzieci według wytyczonych różów i błękitów?

Niezwykle mądra, przekorna lektura, a humor, radość i szczęście uderza w nas tak wielce, ze można się nimi zarazić.

Źródło opisu i okładka książki: www.lubimyczytac.pl