Janina Agnieszka Nabel

Bohaterka niniejszego biogramu była długoletnią nauczycielką w głogowskiej szkole. Uczyła języka rosyjskiego. Umiejętność posługiwania się tym językiem posiadła w czasie II wojny światowej, gdy wraz z rodziną wywieziono ją na Sybir.

Urodziła się 9 stycznia 1910 r. Jej rodzicami byli Jan Ładoś i Julianna z domu Mazanek. Była jednym z ośmiorga ich dzieci, na które składało się 5 braci i 3 siostry. Trzeba zaznaczyć, że całe rodzeństwo zostało starannie wyedukowane. Janina Agnieszka, podobnie jak jej starsza siostra Maria, ukończyła Seminarium Nauczycielskie Żeńskie ss. Boromeuszek w Łańcucie, zresztą w jej ślady poszła również młodsza siostra Zofia. Pracę w szkole rozpoczęła w 1930 r. we wsi Kołodziejówka położonej w dawnym województwie tarnopolskim. Jednak już rok później, na własną prośbę, została przeniesiona do szkoły we wsi Tłuste (ukraińskie Touste) w rejonie Zaleszczyk.

Dowód Janiny Nabel z domu Ładoś z 1929 rfot. Dowód Janiny Nabel z domu Ładoś z 1929r

 

Janina Nabel z uczniami w głogowskiej szkolefot. Janina Nabel z uczniami w głogowskiej szkole

W szkole poznała Stefana Nabla również nauczyciela, z którym w 1931 r. zawarła związek małżeński. Trzy lata później urodził się ich syn Lesław. Janina Agnieszka Nabel nieustannie zwiększała swoje kwalifikacje poprzez udział w kursach doszkalających. Pod koniec 1934 r. Tarnopolski Inspektorat Szkolny uznał ją za wykwalifikowaną nauczycielkę szkół powszechnych. Życie Nablów, pełne rodzinnego szczęścia i zadowolenia zawodowego, tak jak wielu innych Polaków zostało zakłócone we wrześniu 1939 r. po ataku Niemiec. Stefana Nabla, podporucznika rezerwy, powołano do wojska. Jednak po 17 września, kiedy to Polskę zaatakował drugi wróg – ZSRR, jego oddział rozformowano i Nabel wrócił do żony. Wkrótce jednak, 8 grudnia 1939 r. do drzwi Nablów zapukało NKWD. Stefan został aresztowany i wywieziony do obozu w Starobielsku. Janina Agnieszka Nabel nigdy już nie ujrzała swojego męża.

Awers i rewers korespondencji z czasów wojny w sprawie poszukiwania męża

 

Awersfot. Awers i rewers korespondencji z czasów wojny w sprawie poszukiwania męża

NKWD po raz drugi złożyło wizytę w domu Nablów 13 kwietnia 1940 r. Wówczas Janina Agnieszka z synem, teściami i babcią usłyszeli, że w ciągu 10 minut mają się spakować, ponieważ są deportowani. Tak Sowieci postępowali z rodzinami aresztowanych polskich oficerów, którzy już w tym czasie byli poddawani eksterminacji. Nablowie nie wiedzieli dokąd są wywożeni, załadowano ich wraz z innymi deportowanymi Polakami do wagonów bydlęcych, które przez kilkanaście dni jechały na wschód. Ostatecznie miejscem ich zsyłki była wioska Semipołki w północnym Kazachstanie, ówczesnej republice ZSRR, 200 kilometrów od Pietropawłowska i prawie 4000 kilometrów od własnego domu.

Warunki bytowe w Semipołce były niezwykle trudne. Polacy żyjący dotąd w swoich mieszkaniach, mający stałe źródło utrzymania, nagle znaleźli się w zupełnie obcym sobie miejscu, bez dachu nad głową. Przez półtora roku rodzina Nablów mieszkała w ziemiance, dopiero później udało im się przenieść do drewnianego domu. Janina Agnieszka, żeby zarobić na wyżywienie musiała ciężko pracować fizycznie w miejscowym kołchozie. Zasilała również domowy budżet sprzedając wyszywane przez siebie chusty. Lesław Nabel zaczął uczęszczać do rosyjskiej szkoły, ale wkrótce rozpadły mu się jego jedyne walonki i chłopiec zaprzestał szkolnej nauki. Na szczęście matka-nauczycielka, zadbała o odpowiednią edukację dla syna.

Podczas pobytu w Semipołce zmarła babcia Nablowa i na zawsze już spoczęła w kazachskiej ziemi. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski w lipcu 1941 r., gdy Polacy zaczęli być wypuszczani z gułagów i rozpoczęto tworzenie polskiego wojska na wschodzie, Janina Agnieszka Nabel podjęła się poszukiwań swojego męża. Niestety, na wszystkie pisemne pytania otrzymywała negatywne odpowiedzi. Podporucznik Stefan Nabel najprawdopodobniej został zamordowany w Charkowie, dokąd od kwietnia 1940 byli stopniowo przewożeni jeńcy z obozu ze Starobielska i tam, w więzieniu NKWD, zabijani strzałem w tył głowy. Pochowano ich w masowych grobach w lesie pod Charkowem.

Dzięki nawiązaniu polsko-rosyjskich stosunków dyplomatycznych zesłańcy nie byli już traktowani jak więźniowie. Janina Agnieszka Nabel mogła w Semipołce prowadzić społecznie lekcje dla dzieci w języku polskim. Gdy skończyła się wojna, otworzyła się możliwość powrotu do Polski. Niestety w tym czasie Nablowa poważnie się rozchorowała. Wraz z rodziną wracała pociągiem w prymitywnych warunkach ponad miesiąc. Całą podróż spędziła na leżąco będąc bardzo osłabiona. W Polsce jej brat Stefan umieścił ją w szpitalu w Krakowie. Dzięki troskliwej opiece udało się jej wrócić do zdrowia.

W 1947 r. Janina Agnieszka Nabel powróciła do Głogowa Małopolskiego, swojego rodzinnego miasta. Rozpoczęła pracę nauczycielki języka rosyjskiego w szkole podstawowej i wykonywała ją do 1975 r. Mimo że spotkało ją tyle krzywd ze strony ZSRR, nie winiła za nie samych Rosjan, którzy również byli ofiarami stalinowskiego terroru. Na lekcjach mówiła o kulturze rosyjskiej, o tym jak wygląda sama Rosja, którą poznała jako Sybiraczka. Oczywiście w warunkach PRL-u nie mogła dzielić się swoimi doświadczeniami. Dopiero w 1989 r. wstąpiła do reaktywowanego Związku Sybiraków. W 1995 r. otrzymała Odznakę Honorową Sybiraka, a w 2004 r. Krzyż Zesłańców Sybiru nadawany przez prezydenta RP. Janina Agnieszka Nabel zmarła 25 marca 2006 r. i została pochowana na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie.

Robert Borkowski