naglowekW 1943 r., w samym środku II wojny światowej, z Rzeszowa do Bud Głogowskich, przeprowadził się Franciszek Litwin. Towarzyszyła mu żona Wiktoria i córki Józefa i Janina. Litwin należał do Armii Krajowej, a przeprowadzka miała na celu zejście z oczu niemieckiemu Gestapo. W Budach wynajął drewniany domek położony z dala od drogi i ukryty za ścianą drzew. W głogowskiej Placówce AK powierzono mu zadanie zorganizowania w wynajmowanym domu magazynu broni. Z zadania tego wywiązał się znakomicie. W zaimprowizowanej skrytce zostały ukryte stare austriackie Mannlichery, ale i nowiutkie Steny dostarczone akowcom w czasie nocnych zrzutów.

 

Franciszek Litwin był zawodowym żołnierzem. Służbę wojskową zaczął wraz z wybuchem I wojny światowej. Walczył na froncie wschodnim, zachodnim i na południu we Włoszech. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. wstąpił do polskiego wojska. Brał udział w bitwie warszawskiej w oddziale legendarnego atamana Stanisława Bułaka-Bałachowicza. II wojnę światową rozpoczął walcząc w składzie 21. Pułku Artylerii Lekkiej, który przypisany był do armii „Karpaty”. 18 września 1938 r. jego pułk został okrążony pod Stanisławowem przez oddziały Armii Czerwonej. Jako podoficer Franciszek Litwin trafił do obozu jenieckiego, lecz po kilku tygodniach Sowieci przekazali go Niemcom. W połowie 1940 r. udało mu się uzyskać zwolnienie. Przybył do Rzeszowa, gdzie spotkał się ze swoją córką Józefą. Sprowadził również spod Lwowa żonę i młodszą córkę. Włączył się do konspiracji przyjmując pseudonim „Zelota”. Jednak Niemcy mieli go pod obserwacją, dlatego musiał zniknąć zacierając po sobie ślady.

Legitymacjafot.: Legitymacja wojskowa należąca do F. Litwina

Zapadła decyzja, że jedziemy na Budy Głogowskie, gdzie mieszkała rodzina mamy – wspomina po latach Janina Parwicz z domu Litwin. – […] Tato odebrał ode mnie i siostry przysięgę na krzyż, że będziemy żołnierzami AK. Przysięgałyśmy. W ten sposób zarówno Franciszek, jak i jego córki zaczęły służyć zniewolonej ojczyźnie. Najcięższe chwile próby poświęcenia się Polsce nastąpiły na przełomie lipca i sierpnia 1944 r., gdy w ramach akcji „Burza” doszło do zbrojnego zrywu przeciwko Niemcom. „Zelota” został dowódcą plutonu sanitarnego. W organizowaniu pomocy dla rannych pomagała mu jego młodsza córka ps. „Smętek”. W raporcie spisanym po akcji „Burza”, dowódca Zgrupowania wystawionego przez głogowską Placówkę AK, napisał: Ob. „Zelota” podofic. sanitarny, mimo starszego wieku, z córką swą, członkinią WSK (Wojskowa Służba Kobiet) cały czas utrzymuje we wzorowym porządku punkt sanitarny, spiesząc z pomocą w każdej chwili i w każdej sytuacji. Dzielny, opanowany, karny i bardzo zdyscyplinowany, ofiarny, oddany sprawie całkowicie, był wzorem żołnierza i podoficera w oddziale.

Zdjęcie rodzinnefot.: Zdjęcie rodzinne Litwinów, 1935r.

Akcja „Burza” została zakończona wraz zajęciem Rzeszowa i całej okolicy przez Rosjan. Wówczas to NKWD i UB rozpoczęły inwigilację żołnierzy z AK. Jedynym ratunkiem dla wielu z nich było ponowne zejście do konspiracji. Tak też uczynił Franciszek Litwin. Gdy w maju 1945 r. powstało Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” działające w podziemiu, Litwin został kierownikiem koła WiN w Głogowie, a wkrótce również w gminie Trzebownisko. Przybrał nowe pseudonimy „Jan” i „Zaręba”. Współpracowali z nim m.in. Jan Madejowski, Franciszek Nabożny, Stanisław Związkiewicz z Głogowa, Stanisław Kogut i Władysław Pado z Zabajki oraz Antoni Szkoła z Bud Głogowskich. Zbierali oni informacje na temat działania komunistów na terenie gminy. Zajmowali się również kolportażem prasy podziemnej, ulotek i druków wymierzonych w komunistów. Podczas referendum w 1946 r. i wyborów w 1947 r. starali się zebrać dowody na fałszowanie przez komunistów wyników głosowania. Franciszek Litwin i jego ludzie stali się Żołnierzami Niezłomnymi, którzy chcieli walczyć o wolną Polskę do końca. Dlatego przez nową władzę komunistyczną zostali wyklęci.

30 sierpnia 1947 r. Franciszek Litwin został aresztowany przez UB w swoim domu w Budach Głogowskich. Był torturowany na przesłuchaniach, ale nie dał się złamać. Podawałam ojcu czystą koszulę – opisywała te chwile Janina Parwicz – […], gdy zobaczyłam sine od bicia plecy ojca, szepnął do mnie: „Nic im nie powiedziałem”. Wojskowy Sąd Rejonowy w Rzeszowie skazał Litwina na karę śmierci, zamienioną po trzech miesiącach na 15 lat więzienia. Osadzono go we Wronkach, ale jego stan zdrowia był tak zły, że w 1954 r. WSR w Rzeszowie zezwolił na przerwę w odbywaniu kary. Franciszek Litwin nie wrócił już do więzienia, objęła go amnestia z 1956 r. Zmarł 13 kwietnia 1961 r. i został pochowany w Rudniku nad Sanem, w którym spędził ostatnie lata życia.

26 października 1994 r. Sąd Wojewódzki w Rzeszowie unieważnił wyrok winy Franciszka Litwina. W uzasadnieniu napisano, że był on prześladowany za swoją działalność niepodległościową. Pośmiertnie nadano mu Krzyż Armii Krajowej. We wrześniu 2016 r. z inicjatywy burmistrza Głogowa Małopolskiego Pawła Baja, jeden z głogowskich skwerów został nazwany imieniem Franciszka Litwina. W grudniu ubiegłego roku ku jego pamięci oraz pamięci innych Żołnierzy Niezłomnych, w Borze został zorganizowany Bieg Zeloty. Na zaproszenie Franciszka Zielińskiego jednego z organizatorów biegu, wziąłem w nim udział pokonując dystans 5 kilometrów. Cieszę się, że bieg stał się imprezą cykliczną.

Robert Borkowski

Franciszek Litwin
fot. Franciszek Litwin, 1919r.