Jan Grodecki urodził się 8 lipca 1898 r. w Głogowie. Jego rodzicami byli Tomasz i Julia z Wiszów. Miał starszą siostrę Annę (ur. 1896 r.) i młodsze rodzeństwo, braci Antoniego (ur. 1904 r.) i Władysława (ur. 1909 r.) oraz siostrę Kazimierę (ur. 1907 r.). W wieku siedmiu lat zaczął uczęszczać do głogowskiej szkoły powszechnej, a edukację w niej zakończył w 1913 r. Na świadectwie, ówczesny kierownik szkoły Mieczysław Misiewicz zapisał, że Jan Grodecki zachowywał się pod względem obyczajów chwalebnie, przykładał się do nauki z pilnością zadowalającą i poczynił postępy bardzo dobre. Mimo że został oceniony tak dobrze, warunki materialne nie pozwalały mu na podjęcie dalszej nauki i piętnastoletni wówczas Janek musiał zacząć pracę. Jego ojciec z zawodu był murarzem, więc uznał, że również i syna powinien nauczyć tego zawodu. Terminowanie murarki u boku ojca Janek rozpoczął w firmie mistrza budowlanego Jana Małodobrego w Głogowie, a następnie u przedsiębiorcy pana Nikodemowicza w Przemyślu.

Zawiadomienie szkolne z 1911 r

fot. Zawiadomienie szkolne z 1911r.

W 1914 r. wybuchła wojna, która bardzo szybko przerodziła się w konflikt światowy. Jan Grodecki miał wówczas 16 lat. Wydawało mu się, że zanim osiągnie pełnoletność, wojna stanie się tylko wspomnieniem. Jednak, gdy ukończył 18. rok swojego życia, zawierucha wojenna nadal trwała. 12 lutego 1917 r. został powołany do cesarsko-królewskiego wojska najjaśniejszego cesarza Franciszka Józefa Habsburga, władcy monarchii austro-węgierskiej. Skierowano go na front włoski. Niestety, nie zachowała się jego książeczka wojskowa, gdyż wiele lat później, gdy odchodził na emeryturę, musiał ją oddać do ZUS-u, w celu udokumentowania lat służby. Jednak we wspomnieniach jego syna, Kazimierza, zachowały się przekazy o walkach, jakie toczył jego ojciec w Tyrolu. Po ponad rocznych zmaganiach w ciężkich górskich warunkach, Jan Grodecki wraz z wieloma innymi żołnierzami austriackimi dostał się do włoskiej niewoli. Trafił do obozu jenieckiego w rejonie Neapolu. Później wspominał, że na co dzień spoglądał, na rysujący się w oddali szczyt Wezuwiusza.

Jan Grodecki w mundurze austriackimfot. Jan Grodecki w mundurze austriackim

W tym okresie we Francji trwało formowanie składającej się z Polaków armii ochotniczej, która miała wesprzeć państwa Ententy w walce z Niemcami i Austrią. W październiku 1918 r. dowództwo nad nią objął gen. Józef Haller. Zaciąg ochotników odbywał się również wśród jeńców austriackich pochodzenia polskiego. W ten sposób Jan Grodecki dostał się do wojska nazwanego później Armią Hallera lub od koloru noszonych mundurów Błękitną Armią. Razem z Janem do Armii Hallera trafili inni głogowianie służący w wojsku austriackim, m.in. por. Ludwik Ładoś i Jan Kamler z ulicy Zabajskiej, Władysław Pustelniak z ulicy Rzeszowskiej i Teodor Sikora z przysiółka Piaski.

Jan Grodecki w mundurze halerczyka

fot. Jan Grodecki w mundurze halerczyka

Wobec rychłego zakończenia wojny światowej, Armia Hallera straciła swoje znaczenie strategiczne dla Ententy i została w kwietniu 1919 r. z całym wyposażeniem przeniesiona do Polski. W maju większość hallerczyków skierowano do walk z bolszewikami, ale pułk, w którym służył Jan Grodecki został wysłany na granicę polsko-niemiecką na Śląsku. Jego celem było zabezpieczenie terytorium polskiego przed ewentualną ingerencją niemiecką, zanim rozstrzygnięte zostaną wyniki plebiscytu. Jednak wobec wzrastającego zagrożenia Polski związanego z atakiem bolszewików w 1920 r. pułk Grodeckiego został przerzucony pod Warszawę. Jan do Głogowa wrócił dopiero na początku października 1921 r. Jego syn stwierdził, że w okresie trwania PRL-u ojciec nie chciał nic mówić na temat swojego udziału w wojnie polsko-bolszewickiej, co oznacza, że wyróżnił się on w niej walecznością, a w okresie stalinizmu mogło to narazić go na represje.

Po zmianie ustrojowej w Polsce, przejrzano rejestry hallerczyków i na tej podstawie prezydent RP przyznał w 1991 r. Janowi Grodeckiemu stopień podporucznika i Krzyż za Udział w Wojnie 1918-1921. Jan Grodecki zmarł 29 października 1991 r. i został pochowany na cmentarzu na Piasku. Jego syn do dzisiaj z pietyzmem przechowuje orzełek z munduru hallerczyków, Krzyż oraz akt nominacji oficerskiej, uważając je za najcenniejsze pamiątki po ojcu.

Postanowienie o mianowaniu na stopień porucznika z 1991 r

fot. Postanowienie o mianowaniu na stopień porucznika z 1991r.

Robert Borkowski