Józef Grodecki

Wywodzący się ze znanego głogowskiego rodu Józef Grodecki urodził się 17 marca 1916 r. Jego rodzicami byli Bolesław i Antonina z domu Wisz. Był najmłodszym z ich dzieci, miał jeszcze siostry Helenę i Annę oraz brata Pawła. Gdy ukończył siódmy rok życia rozpoczął edukację w głogowskiej szkole powszechnej, która mieściła się ówcześnie w ratuszu, ale gdy kończył ostatnią, siódmą klasę, nauka odbywała się już w nowym budynku szkolnym.

Wuj Józefa od strony matki, adwokat Paweł Wisz, umożliwił mu w 1932 r. rozpoczęcie praktyki w urzędzie gminnym w Turobinie położonym na Lubelszczyźnie. Praktyki odbywał do 1934 r. Zdobyte tam doświadczenie pozwoliło mu po powrocie do Głogowa uzyskać pracę w urzędzie miejskim, początkowo kasjera, a później na stanowisku zastępcy sekretarza. W głogowskim magistracie przepracował cały okres II wojny światowej, kiedy komisarycznym burmistrzem miasta był Józef Wagner.

Od początku 1945 r. następowały zmiany w samorządach związane z przejmowaniem ich przez komunistów. W Głogowie jednak brakowało typowych ideowców, dlatego w składzie tutejszego zarządu miejskiego, a później Miejskiej Rady Narodowej, znalazło się wiele osób nie związanych z nowym ustrojem. Wśród nich był również Józef Grodecki, który od 1 kwietnia 1945 r., samodzielnie już objął obowiązki sekretarza.

2 450

fot. Józef Grodecki, syn Bolesława, pracownik Urzędu Miasta, zdjęcie z okresu przedwojennego.

Jeszcze podczas niemieckiej okupacji Józef Grodecki ożenił się. 26 grudnia 1942 r. pojął za żonę Helenę Rochaczek, młodszą córkę Andrzeja Rochaczka (jego biografia patrz ZG nr 11/2017). Były to trudne czasy wojennej rzeczywistości, jednak młodzi znaleźli dla siebie przytulny kąt w domu rodzinnym Józefa przy ulicy Kościelnej. Rok po ich ślubie narodziło się pierwsze dziecko, córka Anna. Kilka lat później, w 1949 r., na świat przyszedł jeszcze syn, Jacek.

3 650fot. Józef Grodecki z córką Anną i synem Jackiem w uliczce Mikołaja Spytka Ligęzy na tle kościoła parafialnego w Głogowie, wczesna wiosna 1950 r. (zbiory Anny Grodeckiej-Segeth).

Józef Grodecki był niezwykle sumiennym pracownikiem, dlatego władze komunistyczne naciskały na niego, aby głębiej zaangażował się również w życie partyjne. Jednak on, tradycyjnie wychowany przez rodziców jako katolik, nie wyobrażał sobie, aby zmieniać swój styl życia lub światopogląd. Za to niezwykle głęboko angażował się na rzecz pracy dla społeczności głogowskiej. Uczestniczył w zdobywaniu funduszy na odbudowę zniszczonego w czasie wojny ratusza i budynku „Sokoła”. W czasie remontu „Sokoła” osobiście pracował razem z robotnikami. Jego wielkim wkładem było założenie plant po wschodniej stronie rynku i ogólne ukwiecenie miasta, dzięki czemu Głogów nabrał ładniejszego wyglądu. Widział też potrzebę wspierania głogowskiej OSP, m.in. poprzez budowę remizy, która miała posiadać najwyższą w okolicy wieżę obserwacyjną, a także w staraniach o nowocześniejszy sprzęt strażacki.

Jego córka wspomina: Mój Tata założył orkiestrę, która miała uświetniać zabawy i festyny w parku Grabina. Organizowanie zabaw powierzano głównie strażakom, a dochód ze sprzedaży biletów przeznaczany był na różne miejskie inwestycje, oświatę i pomoc ubogim. W skład orkiestry wchodzili m.in. organista Kazimierz Sztaba, nauczyciel Władysław Cesar, Jan Muszyński, Józef Kryda i Henryk Kretowicz. Z jego inicjatywy i projektu zbudowana została w Grabinie muszla koncertowa, którą malunkami ludowych postaci przyozdobił pan Nabożny. Tata osobiście grał w orkiestrze jako perkusista. Zawsze udawało mu się skądś zdobyć nuty najnowszych przebojów, dlatego ludzie lubili się bawić przy ich dźwiękach.

Pracował ciężko nie szczędząc własnego zdrowia. A niestety nie był z żelaza. Już w 1948 r. przebył zapalenie wsierdzia, co bardzo osłabiło funkcjonowanie serca. Jednak tempo jego pracy zamiast spowalniać, przyspieszało. W grudniu 1954 r. odbyły się wybory do Miejskiej Rady Narodowej i Józef Grodecki znalazł się w jej składzie. Mianowano go nawet przewodniczącym prezydium MRN, które to stanowisko było odpowiednikiem dzisiejszego urzędu burmistrza. W tym czasie trwał jeszcze w Polsce stalinizm i Józef Grodecki wiedział, że przyjdzie mu zmierzyć się z wieloma poważnymi problemami. Na jego barkach m.in. spoczywał ciężar rozliczania się z przymusowych kontyngentów oddawanych państwu przez mieszczan. Zdawał sobie sprawę, że wiele z nich jest wymierzona ponad ich możliwości, dlatego starał się je złagodzić i pomóc stosując ulgi.

1.	Józef Grodecki jako urzędujący przewodniczący prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Głogowie Młp. (zbiory Anny Grodeckiej-Segeth).

fot. Józef Grodecki jako urzędujący przewodniczący prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Głogowie Młp. (zbiory Anny Grodeckiej-Segeth).

Oczkiem w głowie Józefa Grodeckiego była realizacja dawnego planu budowy linii kolejowej łączącej Głogów ze światem. W tej sprawie wyjeżdżał często, nawet do Warszawy, aby spotkać się z członkami rządu i uzyskać akceptację na ten pomysł władz centralnych. Jego marzenie zrealizowało się w 1960 r., ale niestety sam Józef Grodecki nie doczekał tego momentu. Zmarł 27 czerwca 1956 r. w wieku 40 lat z powodu rozległego zawału serca. Jego córka wspomina, że poprzedniego dnia Ojciec miał naradę w Rzeszowie i gdy wrócił do Głogowa stwierdził, iż miał okropny dzień. Być może właśnie te przeżycia wywołały zawał. Jak wiadomo, w Polsce trwał wówczas ferment, który doprowadził do wydarzeń Poznańskiego Czerwca.

4 650

fot. 4. Od prawej: Jan Kot, Danuta Kogut (Małodobra), Anna Sokołowska (Zarębska), Józef Grodecki, Wójcikiewicz.
Morskie Oko, jesień 1955 lub wiosna 1956 r., wycieczka pracowników GS-u i Urzędu Miasta.
Ostatnie zdjęcie Józefa Grodeckiego (zbiory Anny Grodeckiej -Segeth).

Robert Borkowski