Miłośnicy historii regionalnej mieli okazję wziąć w nim udział, spotkaliśmy się już po raz XXXII, niestety długo trzeba było na tą chwilę czekać, za co odpowiadają różne ograniczenia nałożone m.in. na działalność bibliotek jeszcze podczas pandemii.

Na szczęście pandemia przeszła do historii i dzięki temu my mogliśmy rozpocząć nasze spotkania z historią. Podczas każdego z nich uczestnicy mają możliwość zapoznania się z unikalnymi źródłami w postaci dokumentów, zdjęć, szkiców, map itp. Biblioteka gromadzi tego typu archiwalia z troską o tworzenie zbiorów dokumentujących naszą własną historię. Jest to jeden ze statutowych obowiązków głogowskiej książnicy.

Czerwcowe spotkanie z cyklu „Z dziejów Głogowa” poświęcone było zapomnianemu już niemal Mieczysławowi Głogwieckiemu. Urodził się w Głogowie Małopolskim w 1889 r., gdy wybuchła I wojna światowa, miał 25 lat, wstąpił do Legionów i brał udział w wielu bitwach toczonych z Rosjanami przez II Brygadę Legionów. Dosłużył się stopnia podporucznika, po zakończeniu wojny wstąpił do odrodzonego Wojska Polskiego, awansował do rangi kapitana. 17-18 sierpnia 1920 r. brał udział w Bitwie Warszawskiej, zginął pod Trzepowem, w pobliżu Płocka. Jego imieniem w 1921 r. nazwano w Głogowie dzisiejszą ulicę Rzeszowską, zamienioną po II wojnie światowej na Obrońców Stalingradu. Po zmianie ustroju wrócono do nazwy historycznej A co z ulicą Głogowieckiego?

W 1966 r. ówczesna Miejska Rada Narodowa uczyniła naszego bohatera patronem jednej z bocznych uliczek obok rynku, ale po 1990 r. nowa, demokratycznie wybrana władza samorządowa, zmieniła jej nazwę na Witosa. Czym argumentowano tę decyzję? Rzekomo Głogowiecki był… jakimś komunistą! Do dzisiaj, o tym wielkim polskim patriocie, mało kto wie w Głogowie Małopolskim.

 

Zdjecie_01.jpgZdjecie_02.jpgZdjecie_03.jpgZdjecie_04.jpgZdjecie_05.jpg